Nie tak dawno temu postanowiłam kupić przynajmniej po jednym lakierze z każdej w miarę znanej firmy, żeby zobaczyć czy pasuje mi konsystencja, pędzelek, trwałość i takie tam. Oczywiście jeszcze tego nie zrealizowałam, nie mam jeszcze np. nic z Nubar, Sinful Colors, Ozotic i tak dalej.
W każdym razie kiedy wybierałam coś z Orly, był maj, zbliżało się lato, miałam ochotę na żółć i kupiłam odcień Lemonade. Miałam go na sobie raz, malowało się nim okropnie, zraziłam się potwornie i dopiero później dowiedziałam się, że żółte pastele tak mają i są właściwie najgorsze pod względem nakładania. Dałam więc lakierom Orly kolejną szansę i absolutnie nie żałuję!
Dziś prezentuję piękność z tegorocznej kolekcji Holiday Soireé. Oui - fiolet napakowany złotymi drobinkami, miłość od pierwszego wejrzenia :) oui, oui, oui! :D
Na zdjęciach trzy warstwy. Dla mnie rewelacyjny.Polecam!
Czekam aż do mnie z USA przywędruje ;) Mam nadzieję, że też powiem oui, oui, oui! XD
OdpowiedzUsuńpróby testowania Orly zaczęłaś od najgorszego lakieru:P większością pasteli tak się maluje. Reszta lakierów Orly to czysta przyjemność :)
OdpowiedzUsuńprzepiękny jest! :)
OdpowiedzUsuńfakt, pastele nakładają się nie najlepiej, ale ja i tak uwielbiam wszystkie te pastelowe odcienie Orly :D
Niezwykle piękny *.*
OdpowiedzUsuńOj, malowanie niektórymi pastelami to męczarnia...
Cudeńko:)!
OdpowiedzUsuńa co do pasteli do są okropne, zwłaszcza żółte... mam dwa różne i masakra ;o
Coś pięknego! Moje Orly (Oui, Andro i Ingenue) zaginęły w drodze z USA, więc na razie mam focha i wcale go nie chcę :oPPPP
OdpowiedzUsuńwyglada kosmicznie :D genialny kolor
OdpowiedzUsuńa w tym się zakochałam; muszę go mieć :D
OdpowiedzUsuńprzepiękny :)
OdpowiedzUsuńCUDO !!!
OdpowiedzUsuńMam go i uwielbiam:)
OdpowiedzUsuń