Being a woman is worse than being a farmer - there is so much harvesting and crop spraying to be done: legs to be waxed, underarms shaved, eyebrows plucked, feet pumiced, skin exfoliated and moisturized, spots cleansed, roots dyed, eyelashes tinted, nails filed, cellulite massaged, stomach muscles exercised. The whole performance is so highly tuned you only need to neglect it for a few days for the whole thing to go to seed.
Helen Fielding "Bridget Jones's Diary"

wtorek, 22 listopada 2011

Polowanie na wampiry - Essence Vampire's Love Eyeshadow Palette

W miniony piątek wieczorem coś mnie natchnęło, żeby zajrzeć do wątku essencomaniaczek na wizażu. Trwała tam już w najlepsze ożywiona dyskusja na temat limitowanej kolekcji Vampire's Love, która nieoczekiwanie zaczęła się pojawiać w drogeriach Natura (a wcześniejsze plotki głosiły, że w ogóle nie będzie jej w Polsce). 
Jestem wielbicielką tematyki wampirycznej z wyjątkiem Zmierzchu i do tej limitki śliniłam się lekko już od dawna, zwłaszcza do lakierów. Zatem w sobotni poranek wyruszyłam do Natury przy metrze Kabaty, wyobrażając sobie z podekscytowaniem, jak to wchodzę, łapię koszyczek i zgarniam do niego stosik wampirycznych kosmetyków.
Niestety! Ani śladu limitki, a przemiła pracownica zagadnięta o limitkę odparła, cytuję - "pierwsze słyszę". 
Rozczarowana i lekko zasmucona udałam się w celu pocieszenia do Rossmanna naprzeciwko i obkupiłam się w lakiery Wibo, o których pisałam w poprzedniej notce. I już miałam wracać do domu, ale wewnętrzny głos kazał mi przezwyciężyć niechęć do dłuższej wycieczki i udać się do kolejnej Natury przy metrze Centrum - a z wizażowego wątku wiedziałam, że kolekcja jest tam na pewno.
Zaopatrzona zatem w bilet 60-minutowy odbyłam przejażdżkę metrem (klnąc w duchu na siebie za brak czegokolwiek do czytania), wpadłam do drogerii, zgarnęłam paletkę cieni i cztery kolory lakierów do paznokci - prawdę mówiąc nic więcej nie było z wyjątkiem perfum, a nie przyszło mi do głowy spytać czy nie mają innych rzeczy w magazynie - i wróciłam w zacisze domowe.
Nie jestem szczególną maniaczką cieni do powiek, potrafię się im spokojnie oprzeć. Nie mam żadnej paletki Sleek, chociaż recenzje są kuszące. Ostatnio cienie kupowałam chyba z rok temu, i to tylko dlatego, że kusiło mnie fioletowe trio Bourjois Smoky Eyes i miałam bon rabatowy do Douglasa o wartości 40 zł. Generalnie grzecznie zużywam cienie, które mam. Poza tym nie umiem tak pięknie malować oczu używając kilku kolorów, nie opanowałam tej sztuki - jeszcze :-)
Ale może wrócę do paletki Essence, chciałam po prostu dać do zrozumienia, że skusiła mnie wyłącznie swoimi wampirycznymi klimatami :-)



Nazwa to Love at the First Bite, tu zaklejona przez polską nalepkę, w której znalazł się paskudny błąd (nienawidzę literówek, a zdarzają się coraz częściej wszędzie, mam nadzieję że ja żadnej nie zrobiłam na blogu)



Kolory mi się podobają, cena niska - 16,99. I swatche na dłoni - pierwszy raz robię coś takiego :-)




Górny rządek bez bazy, dolny - z bazą i teraz widzę, że nie doceniałam słynnej Urban Decay Eyeshadow Primer Potion! Nie robiłam takich testów porównawczych, a tutaj to normalnie wow! rzeczywiście intensyfikuje kolory. Co więcej, poniżej dłoń po umyciu mydłem - 


I ponownie wow! W podobnej formie cienie na dłoni przetrwały intensywny prysznic połączony z myciem włosów, więc jestem pod olbrzymim wrażeniem. Co prawda baza ma najgłupsze opakowanie świata, ale weszłam przed chwilą na stronę producenta i w końcu  zaczęli ją pakować do normalnej tubki, więc bardzo ją polecam!
Notka dość długa, mam nadzieję że chociaż część z Was ją przeczytała w całości :-D

5 komentarzy:

  1. Jak przetrwały przysnic to jestem pod wrażeniem :) cena korzystna i kolorki bardzo fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a mi się nie udało dorwać fioletowego, wampirkowego lakierku :( ale się nie poddam, będę jeszcze szukać w innych naturach ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja przeczytałam :> Ja na razie nie mam zbyt blisko do Natury, ale jak wrócę na weekend do domu to na pewno odwiedzę swoją :> ciekawe czy spotka mnie coś miłego.... (chociaż z drugiej strony mam bana na kupowanie lakierów i innych kolorowych kosmetyków :c)
    I wow, niezła różnica z tą bazą :>

    OdpowiedzUsuń
  4. Sia - ja też nie trafiłam na fiolet, wzięłam pozostałe 4 ale już nie będę polować, i tak mam dużo fioletów :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. dorwałam fiolet! ;)

    otagowałam Cię ;) zapraszam do zabawy http://siiia.blogspot.com/2011/11/sia-lubi-zych-chopcow.html

    OdpowiedzUsuń