Po obejrzeniu na kilku blogach efektu "skóry krokodyla" stwierdziłam, że ja również muszę mieć nowe pękacze Wibo. A że za późno przeczytałam, że lakier bazowy można po prostu zmatowić i niepotrzebne są matowe lakiery Wibo, moja kolekcja powiększyła się także o dwie buteleczki z serii So Matte.
Dwie warstwy Wibo So Matte 05 wyglądają w moim dalekim od perfekcji wykonaniu tak:
Ładny szarobeżowy, z przyjemnością będę go nosić jesienią :-)
Fragment ulotki Wibo na temat Crocodile Skin:
Kupiłam dwa kolory - jasny czerwony nr 1, nazwa z zawieszki to Be Sexy Tonight oraz brązowy nr 3, nazwa to Sugar Sweet. Oto test obu kolorów na powyższym lakierze bazowym, od wskazującego kolejno jedna warstwa nr 1, dwie warstwy nr 1, jedna warstwa nr 3 i dwie warstwy nr 3. Byłam ciekawa różnicy pomiędzy drobnym a większym wzorem, ale generalnie niewiele się u mnie różnią. Chyba lepiej byłoby nakładać cieniutką warstewkę dla uzyskania drobniejszych pęknięć, a grubszą dla większych - czyli tak jak w innych pękaczach. Ja w ogóle mam problem z malowaniem cienkimi warstwami, ale będę musiała potrenować. Widać za to, że druga warstwa czerwonego krokodylka uwydatnia jego kolor, przy jednej warstwie jest ciemniejszy - przebija lakier bazowy.
Mój drugi lakier So Matte to nr 04, żółtozielony. Producent nie pomyślał o nadaniu nazwy, zrobiła to za niego Sabbatha i nie umiem już myśleć o tym odcieniu inaczej :-). Dwie warstwy.
I z nałożonym krokodylowym efektem - od wskazującego jedna warstwa nr 3, dwie warstwy nr 3, jedna warstwa nr 1 i dwie warstwy nr 1.
Tutaj widać, że po dwóch warstwach brązu są drobniejsze wzory niż po jednej, więc ogólnie efekt końcowy może być nieprzewidywalny :-). Poza tym spękania pojawiają się baaaardzooooo poooowoooliiii, najpierw przez dobre kilka minut w ogóle nic się nie dzieje, potem powolutku pojawiają się pierwsze ryski, całość wzoru pojawia się po kilkunastu minutach - to też różnica w stosunku do poprzednich lakierów pękających.
Podsumowując - efekt "skóry krokodyla" uważam za ciekawy, chętnie będę go stosować. A Wam się podoba? Kupiłyście już lub planujecie zakup?
genialnie to wygląda :) kupię pękacze na pewno
OdpowiedzUsuńfajnie Ci popękały, następnym razem też dam grube warstwy :) i fajny ten pierwszy matowy wibo, ja akurat wzięłam inne kolory od Ciebie :)
OdpowiedzUsuńCiekawie pęka, jeszcze takiego pękacza nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńMi ten efekt nie podchodzi.
OdpowiedzUsuńMat solo mi się podobo, taki rodzaj pęknięć niekoniecznie ;)
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam w ogóle za pękaczami, więc i ten mi nie podchodzi. Jednak gdybym miała wybierać między zwykłym a takim to wybrałabym ten :)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie za to matowe lakiery, ale staram się powstrzymać przed ich kupnem, bo mam matujący top coat, więc mogę sobie każdy lakier zmatowić :> a tak poza tym dałam sobie bana na kolejne lakiery do paznokci...:D
Ja zakupiłam matowy ale ten pomarańczowy, średnio zadowolona jestem z niego. A co do krokodylej skóry, to miałam zakupić jakiś pękacz,ale po przemysleniu i trafieniu na Twojego bloga chyba zrezygnuje z chęci jego posiadania, nie przypadł mi do gustu:)
OdpowiedzUsuńTeż oglądałam "krokodyla" w rossmanie, ale jakoś do mnie nie przemówił. Skusiłam się natomiast na kupę ślimaka :) Bardzo przypadł mi do gustu i chyba skuszę się na zakup jeszcze jakiegoś kolorku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
te pękacze wyglądają rewelacyjnie! masz bardzo ładne pazurki :)
OdpowiedzUsuń* obserwuję :)
Właśnie dziś kupiłam obydwa prezentowane przez Ciebie lakiery matowe;)są super
OdpowiedzUsuńTo fajnie że do nich zachęciłam, niech się dobrze noszą :)
UsuńNie wiem co robiłam źle, ale mi ten lakier wcale nie chciał pękać :/
OdpowiedzUsuńhmmm, ale na matowym lakierze?
Usuń