Mój przedostatni lakier z kolekcji Hollywood. Taki średni odcień szarości - osobiście uważam, że powinien być dużo ciemniejszy, prawie czarny. Jak broń z Matrixa, albo jak ich lateksowe ubranka. Albo mógłby być błyszcząco-czarny z zielonymi drobinkami, takimi jak te spadające Matrixowe literki (na pewno pamiętacie).
Ale generalnie jest ładny. Dwie warstwy.
I krótkie przypomnienie postaci Trinity - kto nie chciałby tak umieć walczyć?
Śliczny, mam podobny z Colour Alike i bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńfajny szaraczek :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy kolor :) podoba mi się
OdpowiedzUsuń