Being a woman is worse than being a farmer - there is so much harvesting and crop spraying to be done: legs to be waxed, underarms shaved, eyebrows plucked, feet pumiced, skin exfoliated and moisturized, spots cleansed, roots dyed, eyelashes tinted, nails filed, cellulite massaged, stomach muscles exercised. The whole performance is so highly tuned you only need to neglect it for a few days for the whole thing to go to seed.
Helen Fielding "Bridget Jones's Diary"

niedziela, 13 listopada 2011

Colour Alike - Aleja Gwiazd

O istnieniu lakierów firmy Barbra dowiedziałam się jakoś w styczniu tego roku na forum klubu lakierowego. W lutym zrobiłam pierwsze zamówienie, potem kolejne i kolejne...Teraz mam 18 buteleczek i z niecierpliwością czekam na kolejne kolekcje. Podoba mi się w nich prawie wszystko:
-niska cena - 7,99 - co prawda pojemność niezbyt duża, 8 ml, ale przynajmniej jest realna szansa że ją wykończymy do dna :-)
-ładne buteleczki, wygodny pędzelek, doskonała konsystencja
-świetne nazwy! i to w dodatku nazwy wymyślane przez nas! na stronie Barbry na Facebooku po wejściu nowej kolekcji ogłaszany jest konkurs na nazwy i każdy może wrzucić swoją propozycję; dodatkowym miłym gestem (w przypadku wybrania naszej nazwy) jest możliwość wybrania sobie dowolnej rzeczy ze sklepu internetowego w prezencie, ale najfajniejszą sprawą jest tu sam fakt nazwania lakieru :-)
-niska cena za przesyłkę ze sklepu online - tylko 6 zł za polecony ekonomiczny po przedpłacie przelewem, 7 zł za priorytet
Minusów jest niewiele:
-znikoma dostępność w sklepach
-niezachęcające swatche na stronie oficjalnej - na szczęście szybko pojawiają się lepsze na blogach
-niestety duża część lakierów nie ma nalepek z nazwami, numerki są takie bezosobowe; może za jakiś czas je dokleją, ale opóźnienie jest naprawdę spore - pod koniec zeszłego miesiąca zamawiałam m.in. kolory z pierwszej kolekcji Q i nazw nie było
-wyższa cena lakierów z serii Q - 9,49 - co prawda wciąż nie przekracza dychy, ale byłam trochę rozczarowana, myślałam nawet że od tej pory będą powstawać tylko lakiery Q i to jest metoda na podwyżkę, jednak na szczęście się myliłam - pojawiają się kolekcje z tańszej serii 

OK, czas najwyższy pokazać lakier. Mój świeżutki nabytek o idealnie trafionej nazwie - Aleja Gwiazd - z kolekcji Miasto jest moje. Ma wykończenie glass flecked, jest srebrzysto-szaro-srebrzysty ;-), nakłada się fantastycznie, dwie warstwy idealnie kryją i generalnie go pokochałam :-D. Nie miałam w ręku Chanel Graphite, ale bardzo prawdopodobne że Aleja Gwiazd jest lepsza (no i różnica ceny!)








10 komentarzy:

  1. Jest przepiękny, tak żałuję, że CA nie ma we Wrocławiu :(

    OdpowiedzUsuń
  2. świetnie u Ciebie wygląda, też uwielbiam CA :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny! A ja na razie nie mam ani jednego lakieru CA, czas to zmienić!

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię colour alike. Nie wiem czemu ta najnowsza kolekcja jakoś mnie od siebie odpycha..

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie lubię glassów i tu nic się nie zmieniło, ale na Twoich paznokciach wygląda fantastycznie. Aż przez chwilę zaczęłam żałować, że nie jest to moja bajka :>

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny jest, ja czasem kupuję stacjonarnie, wahałam się między tym a tym złoto-zielonym...wybrałam drugi i chyba żałuję. No i mam pretekst żeby kupić ten też. :P

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo mi się podoba :-)
    obserwuję i pozdrawiam :-))
    http://zycienaobcasach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny, pięknie się błyszczy! W ogóle masz ładne paznokcie ;) Pozdrawiam i zapraszam do mnie- a jeśli masz ochotę, możemy się poobserwować ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. super jest, bardzo go lubię :)

    OdpowiedzUsuń