Kolejna spowiedź zakończona wnioskiem "o rany, znów jakoś za dużo kupiłam". Po raz kolejny czas na odwyk - w październiku tylko niezbędniki (o ile skończy mi się coś, co nie ma oczekującego następcy) plus parę lakierów i kilka rzeczy z iHerb, bo chcę stamtąd kapsułki omega roślinnego pochodzenia i pewnie dorzucę jakieś kosmetyki :).
Przez pół miesiąca byłam na Krecie i stamtąd pochodzi poniższa fotka, w domu wykończyłam tylko półlitrowy żel do mycia ciała Babydream Kopf-bis-Fuß (więc nie będę mu robić osobnego zdjęcia) - znakomity do mycia dłoni!
- La Roche Posay woda termalna - niezbędnik na upały
- Vichy Capital Soleil SPF 40 ochronny olejek do ciała - miał dwie bezsprzeczne zalety - poza oczywistą doskonałą ochroną przeciwsłoneczną pięknie nabłyszczał skórę. Jednak jego zasadnicza wada wyklucza ponowny zakup w przyszłości - straszliwie tłuścił ubrania robiąc na nich paskudne plamy, przez co ciągle czułam się brudna...
- Bioderma Photoderm Mineral SPF 50+/UVA 22 - wyrzuciłam 2/3 opakowania, i tak było zaczęte rok wcześniej, na tym urlopie nie używałam, efekt bielenia mnie odstraszył.- Radox żel pod prysznic świeża mięta i olejek cytrynowy - właściwości myjące OK, ale stanowczo zbyt słaby zapach.
- Isana żel do golenia - tani i dobry, zużyłam już wiele opakowań.
- Alterra olejek limonka i oliwka - a tak, kilka razy nawet na urlopie olejowałam na noc włosy :). Lubię ten zapach i pomarańczy/brzozy, inne są dla mnie okropne.
- Iwostin Sensitia maseczka nawilżająco-odżywcza - kolejne opakowanie, bardzo ją lubię.
- Gehwol krem do zrogowaciałej skóry - jeden z najlepszych! Poważnie, jeśli jeszcze nie miałyście żadnego kremu do stóp z tej firmy, namawiam do wybrania czegoś z ich bogatej oferty. Ja teraz mam etap kosmetyków naturalnych, gdyby nie to, na pewno bym kupiła kolejne tubki.
- Rimmel Scandaleyes tusz do rzęs - mieliśmy lepsze i gorsze dni, ale generalnie szału nie było.
- Neutrogena sztyft ochronny do ust - bardzo dobry; ktoś jeszcze poza mną wydłubuje resztki sztyftów do zera :D?
Czas na część zakupową, niemało tego...
- Babydream Kopf-bis-Fuß żel do mycia ciała - dwie sztuki kupione wczoraj w promocji, genialny do mycia dłoni; muszę w końcu umyć nim włosy :)
- Babydream für Mama Wohlfül-Bad - balsam do kąpieli, ja nim najczęściej myję włosy. Teraz, gdy mam większy zapas, częściej będę stosować również pod prysznic - uwielbiam ten zapach! Kupiony przed promocją w regularnej cenie, ale nie żałuję, bo wczoraj w Rossmannie go nie było.
- Alterra olejek antycellulitowy pomarańcza/brzoza - oczywiście z przeznaczeniem do włosów - czy muszę wspominać, że wczoraj jego też nie znalazłam? Te dwa mam dzięki cudownej hatsu-hinoiri, która nie dość że znalazła dla mnie jedną sztukę, to dorzuciła swój, bo jej nie przypadł do gustu. Dodatkowo dostałam od niej cleaner do odtłuszczania paznokci przed malowaniem (akurat chciałam kupić coś takiego! Faktycznie zapach ma specyficzny ;)) i odlewkę wysuszacza Poshe - jeszcze raz bardzo dziękuję :*
- niekosmetycznie, ale to właśnie liczne urodowe blogi skusiły mnie do pierwszego zakupu świec Yankee Candle. Już się zakochałam i właściwie mogłabym od razu zamawiać kolejne zapachy :)
- nie mogę żyć bez Angela, no nie mogę, dla mnie pachnie jak bajka...
- Lancaster przeciwsłoneczny krem pod oczy SPF 30 - nie sprawdziłam cen i mam za swoje - kupiłam na warszawskim lotnisku i w porównaniu z internetowym sklepem Douglasa przepłaciłam 30 PLN - nigdy więcej nie kupię kosmetyków na Okęciu.
- Etude House Fresh Cherry Tint - baaardzo duży plus dla sprzedawców z Korei - ten zamówiłam w przypływie azjatyckiego opętania; najpierw dostałam omyłkowy lip tint Tony Moly, ten wysłano mi później, więc mam dwa w cenie jednego. Za zaginioną Misshę Perfect Cover dostałam zwrot gotówki (muszę znowu zamówić), a lakier Lioele wysłano mi ponownie. Taką obsługę klienta to ja rozumiem!
- Hermes woda toaletowa Ogród na Dachu - kupowana tak trochę w ciemno na kreteńskim lotnisku około 4 rano po nieprzespanej nocy i długiej jeździe autokarem, snułam się po bezcłowym sklepie jak zombie...zapach bardzo mi się podoba, jeszcze trochę poużywam, zanim się przerzucę na coś bardziej jesiennego.
- Differin krem - na początek mojej retinoidowej drogi.
A to zakupy z Krety:
- Apivita energizujące mleczko do ciała imbir & pomarańcza
- Korres żel pod prysznic mango
- Korres masło do ciała guava
- mydełko oliwkowe o zapachu pomarańczowym - kupione u przemiłej pani razem z oliwą z oliwek i raki z miodem i cynamonem (mniam, żałuję, że nie wzięłam większej flachy...)
- Apivita Aqua Vita krem nawilżający
- Apivita serum do twarzy z borówką czernicą i witaminą C
- Apivita sztyft ochronny do ust SPF 20 z masłem kakaowym (to był gratis do kremu do rąk, który dałam mamie, a że ona nie używa takich sztyftów, to sobie przywłaszczyłam :))
no i oczywiście lakiery :D
- Essence I'm bluetiful z nowej serii Colour&Go - chciałam wypróbować nowy pędzelek, niestety trafił mi się nieco wystrzępiony :(
- Zoya FeiFei <3
- MD Professionnel - greckie, najpierw kupiłam ten z górnego rzędu, nr 350. Potem nim pomalowałam paznokcie i tak mi się spodobał, że dokupiłam następne...szkoda tylko, że nie mają nazw (i brokatów) - 336, 316, 346, 353, 342 i 364.
- wspomniany już Lioele w odcieniu Blue Purple.
No i teraz czas na odwyk, a że od października rzucam też słodycze co najmniej do stycznia (trzymajcie kciuki), to ja nie wiem, czym się będę pocieszać w razie potrzeby, może ciuchami, mam naprawdę mało nowych ubrań...
Musze wypróbować ten balsam Babydream do kąpieli do mycia włosów. Póki co używam żelu do mycia ciała i niby jest ok, ale nieźle plącze włosy.
OdpowiedzUsuńNo a lakiery..=) Ach cudeńka, zwłaszcza Zoyka=)
Bardzo proszę :D
OdpowiedzUsuńTeż mam FeiFei, w butelce cudnie wygląda <3
Ale szaleństwo:) Lakiery piękne. Żel do mycia ciała Babydream używam też i jest fantastyczny, bardzo dobrze sprawuje się do prania pędzli:)
OdpowiedzUsuńśliczne lakiery <3
OdpowiedzUsuńjakie sympatyczne nabytki :)
OdpowiedzUsuńLakiery cudne :) Proszę o systematyczną prezentację :)
OdpowiedzUsuńLakiery są cudne :)
OdpowiedzUsuńUdane szaleństwo, to lubię!
Fantastyczne zakupy :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę Apivity ;), miałam kiedyś filtr i polubiłam go bardzo. Ciekawe, czy inne kosmetyki też takie fajne :)
A lakiery - BOMBA! Pokaż Zojkę :P
na te żele baby dream właśnie jest nagonka, mozna je oddac do sklepu
OdpowiedzUsuńDziękuję za informację, poszukałam w sieci i przeczytałam o co chodzi, ale wydaje mi się że sprawa dotyczy innego produktu - Pflegebad a ja kupuję Kopf-bis-Fuß Waschgel. Obejrzałam jednak na wszelki wypadek numery serii i jestem bezpieczna :)
UsuńNoo to całe szczęście :)
UsuńLa Roche Posay woda termalna - tez ja uwielbiam:)))
OdpowiedzUsuńojj zakupy z Krety .. same wspanialosci:)))))))))))) pozdrawiam pa