Kremom BB dotychczas dzielnie się opierałam, czytałam o nich tu i ówdzie, ale nigdy mnie nie kusiły. Do czasu...Jak głosi słynny cytat - kropla drąży skałę; notka o kremach BB tu, notka o sleeping packs tam, recenzje kosmetyków azjatyckich na KWC...informacje powolutku wsączały się do mojego umysłu i post Cammie nieoczekiwanie przesądził sprawę - dwa dni później zaczęłam eksplorować eBay.
Na początek postanowiłam wziąć próbki, bo naczytałam się, że każdy musi znaleźć najlepszy dla siebie BB. Szkoda, że nie ma mixów próbek, tylko zazwyczaj na aukcji jest kilka sztuk tego samego kremu.
Na początek kliknęłam to:
(źródło wszystkich zdjęć - eBay)
i to:
Po niezwykle zachęcającej recenzji Niecierpka nie mogło zabraknąć lakieru do paznokci:
Kolejny BB:
Missha Perfect Cover podobno dobrze kryje, więc wzięłam od razu tubkę 20 ml:
Przez kilka dni dalszych zakupów nie było, a w kolejną niedzielę usłyszałam cichy szept z podświadomości...no jak to, taki śliczny sleeping pack z kropelkami wody na twoją odwodnioną skórę...i może jesienią będziesz go mogła nakładać po Differinie...weź 20 ml...
Ale co to jest, takie małe 20 ml, tutaj jest inna ciekawa maseczka...
Ale zobacz, te BB kremy są napakowane zapychającymi silikonami, wszędzie piszą, że trzeba je bardzo dokładnie usuwać ze skóry na noc...tu masz specjalny zmywacz do BB, i w dodatku będzie bąbelkował pęcherzykami powietrza, to musi być zabawne odczucie...
A tutaj popatrz, piszą że ten BB może śmiało konkurować z podkładem Double Wear, tak lubiłaś ten podkład...
Dzień później -
skoro już tak zamawiasz w tej Korei, to pamiętasz, masz od dawna na wishliście czekoladową maseczkę , czemu nie weźmiesz jej teraz?
Wczoraj:
oooo zobacz, jaki ładny efekt na ustach daje ten lip tint...
No zobacz, jakie słodkie opakowanka mają te błyszczyki, przecież tego nie można nie kupić! Weź jeden na prezent dla koleżanki, mówiła niedawno, że chciałaby błyszczyk.
No ale co ty, tylko jeden? Ona będzie miała taki fikuśny błyszczyk, a ty nie?
Oddam azjatyckiego demona-kusiciela w chętne ręce!
A może sam odejdzie do kogoś innego, jak te przesyłki zaczną do mnie docierać?
Oj ja też bardzo długo opierałam się kremom BB... teraz wyszło mnóstwo podrób, ale stwierdziłam że to nie to samo i nie będę się zadowalać jakiś tanimi specyfikami, zamówiłam sobie Dollish tylko czekać ... ;D
OdpowiedzUsuńJa się nie mogę doczekać i biegam do skrzynki, dziś przyszła pierwsza przesyłka :)
UsuńAhhhh...jak ja chcę spróbować BB kremów, zabiję za ten post. :P
OdpowiedzUsuńNie zabijaj, prawie wszystkie próbki będę miała w kilku egzemplarzach, jak coś mi nie przypadnie do gustu możemy zrobić jakiś deal...
UsuńAle kusisz! Nieładnie... ;*
OdpowiedzUsuńsama zostałam skuszona, teraz się mszczę ;)
UsuńJa dziękuję, nie chcę kusiciela azjatyckiego. Ten polski wystarczająca daje się we znaki mojemu portfelowi!
OdpowiedzUsuńHehehe, rozwalił mnie Twój post, bo mam dokładnie tak samo... ech te podszepciki :P
OdpowiedzUsuńW dodatku Koreańczycy potrafią zrobić takie piękne opakowania :o, dla samego pudełka chce się mieć te wszystkie cudowności.
I powiem więcej - one działają! Od kiedy w mojej pielęgnacji przeważają kosmetyki z Azji, na mojej twarzy praktycznie nic nie wyskakuje, a nawilżona jest, że ho-ho...
Może i moja cera się polepszy...
Usuńhahaha ;d dobre :D To może jeszcze to i tamto przy okazji :)
OdpowiedzUsuńSama chętnie wypróbowałabym kremów BB ale jestem poprostu za leniwa żeby kupować je przez internet, no ale czekam z niecierpliwością na Twój post już o otrzymanych i przetestowanych próbkach :)
no nie da się nie przez internet :)
Usuńjak to mówią, reklama dźwignią handlu :P mam nadzieję, że wydane pieniądze się nie zmarnują i kosmetyki się sprawdzą.
OdpowiedzUsuńJa też mam taką nadzieję, niech przynajmniej część będzie dla mnie dobra!
UsuńŚwietny wybór! Mam Misshe PC (odcień 21) i jestem zakochana! Jest cudowny! Jeśli Ci nie podejdzie - jestem gotowa na deal!
OdpowiedzUsuńA tak swoją drogą: jak to dobrze, że mam traumę pocztwoą i nie ryzykuję zagranicznych przesyłek ;-)
Może i ja się zakocham?
UsuńTaka trauma ma swoje zalety :)
i nie mów, że to wszystko kupiłaś??? ahhhh czekam na recenzje... wciąż się zastanawiam - czy jest na świecie jakis dobrze kryjący BB cream?
OdpowiedzUsuńWszystko zostało przeze mnie "kliknięte" :)
UsuńKobieto, idź się leczyć XD Albo egzorcystę wynajmij XD
OdpowiedzUsuńWolę nie myśleć ile kasy na to poszło ;p
Mnie jakoś kremy BB nie kuszą:) Na szczęście. Ale "zagramanicznych" zakupów robić nie umiem. Może to i dobrze.
OdpowiedzUsuńMnie też długo nie kusiły, a pierwsze testy całkiem obiecujące...
UsuńKorci mnie ta maska ale kupiłam właśnie coś innego i dostałam jeszcze parę niespodzianek :)
OdpowiedzUsuńMoja silna wola zostaje wystawiona na pokuszenie :)
Skąd ja to znam hahaha ;) chyba ten sam demon czasem wpada do mnie ;)
OdpowiedzUsuń