Being a woman is worse than being a farmer - there is so much harvesting and crop spraying to be done: legs to be waxed, underarms shaved, eyebrows plucked, feet pumiced, skin exfoliated and moisturized, spots cleansed, roots dyed, eyelashes tinted, nails filed, cellulite massaged, stomach muscles exercised. The whole performance is so highly tuned you only need to neglect it for a few days for the whole thing to go to seed.
Helen Fielding "Bridget Jones's Diary"

piątek, 3 sierpnia 2012

Bell - szaraczek z Biedronki

Na wielu blogach pojawiła się niedawno informacja o nowej kuszącej gazetce promocyjnej Biedronki "Moje piękno", pokusie uległam i ja odwiedzając przedwczoraj po raz pierwszy w życiu ursynowską Biedronkę. Z zamiarem kupna lakieru oczywiście :). Marzył mi się jakiś jasny fiolecik, ale gama dostępnych odcieni pokrywa się dokładnie ze zdjęciem z gazetki, zdecydowałam się więc na szary.
Nie malowało mi się nim najlepiej, łatwo jest zaaplikować zbyt dużą ilość lakieru. Na zdjęciach dwie warstwy plus topcoat Essie Good To Go, bo zamyśliłam się i nałożyłam go przed zrobieniem zdjęć. 
Lakier mnie szczególnie nie zachwyca, ale za 5,99 PLN - nie żałuję zakupu.



I skojarzenie muzyczne:

7 komentarzy:

  1. Typowo jesienny ten szaraczek;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A w mojej biedronce tego nie ma :( Lakiery bell są świetne ! Długotrwałe (u mnie) o mają świetne kolory. Jednak dołączam się do koleżanki - taki jesienny ten kolor.

    OdpowiedzUsuń
  3. też się na niego skusiłam ;> i jeszcze niebieski złapałam, bo przecież mam tak mało niebieskich lakierów XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Sama skusiłam się na trzy lakiery : Miętę, tego szaraczka i kobalt :) Wszystkie już wypróbowane i każdy kolor uwielbiam :D
    Aktualnie na rączkach mam szaraczka i powiem Ci, że mi się bardzo podoba:P

    OdpowiedzUsuń
  5. zastanawiam się cały czas czy go kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja go lubię.I szczerze mówiąc mam zupełnie odwrotne wrażenia:)

    OdpowiedzUsuń