Being a woman is worse than being a farmer - there is so much harvesting and crop spraying to be done: legs to be waxed, underarms shaved, eyebrows plucked, feet pumiced, skin exfoliated and moisturized, spots cleansed, roots dyed, eyelashes tinted, nails filed, cellulite massaged, stomach muscles exercised. The whole performance is so highly tuned you only need to neglect it for a few days for the whole thing to go to seed.
Helen Fielding "Bridget Jones's Diary"

czwartek, 1 marca 2012

Lutowe zużycia/zakupy

Zaczynam zauważać pewien comiesięczny schemat - zawsze wydaje mi się, że będę miała dużo zużyć i mało zakupów, a potem okazuje się jednak, że niezupełnie jest to zgodne z rzeczywistością :). Muszę solidniej popracować nad swoim zakupoholizmem, czas wziąć się w garść!
Oto co udało mi się zużyć w lutym:


- Eucerin 10% Urea krem do stóp - całkiem dobry, konsystencja lekka i nietłusta, używało się go przyjemnie, kupiłam go jednak tylko dlatego, że nie mogłam znaleźć swojego ulubionego Gehwola i nie zamierzam do niego wracać.
- Vichy antyperspirant w kulce - najlepiej się u mnie sprawdza, jedyny, do jakiego wracam, a przetestowałam wiele innych kulek; kupuję go na zapas, gdy w aptekach pojawiają się dwupaki.
- Palmolive żel pod prysznic bergamota i werbena - mmmm, świetny zapach, cierpko-herbaciany, dobry o świcie  dla obudzenia/ożywienia. Polecam :)
- Original Source żel pod prysznic Cactus & Guarane - jeden z najmniej ciekawych zapachów żeli z tej firmy, nic interesującego.
- SVR Xerial 10 mleczko do ciała - gęsty i rozsmarowywał się dość tępo zostawiając tłusty film, ale na zimę był idealny.
- dwie mgiełki do ciała J'Fenzi kupione na Allegro - Escalation Ice Kiss i DCNA. Stosuję mgiełki po porannym prysznicu, kiedy śpieszę się do pracy i szkoda mi paru minut na użycie balsamu. Również latem, kiedy jest bardzo gorąco i w ogóle nie mam ochoty na smarowanie czymś bardziej treściwym. Muszę jednak z nich zrezygnować - zawierają głównie alkohol więc nie nawilżają, nic nie dają poza zapachem.


- Bioderma Sensibio H20 płyn micelarny i Bourjois woda micelarna - używałam w tym samym czasie i widzę różnicę - wolę Sensibio, ma ładniejszy zapach, wygodniej wylewa się na płatek kosmetyczny i według mnie jest lepszy, ale może decyduje tu moja sympatia do kosmetyków aptecznych; Bourjois wygrałam w konkursie na rossnet.pl.
- Avene Ystheal pod oczy - bardzo wydajny z powodu lekkiej konsystencji (żel-krem), mam też nadzieję, że retinaldehyd pozytywnie wpłynął na moje zmarszczki; lubię zmieniać kremy, więc teraz na noc mam inny, ale może wrócę kiedyś do Avene.
- La Roche Posay Anthelios AC fluid SPF 30 - jeden z moich ulubionych filtrów, trzeba się tylko przyzwyczaić do tego, że jest bardzo płynny. I nie lubi się ze wszystkimi podkładami rolując je, ale poza tym - świetny, będę do niego wracać.
- Iwostin Sensitia maseczka nawilżająco-odżywcza - opisywałam ją tutaj, bardzo ją lubię.
- Isana 5% Urea intensywny krem do rąk - kupiłam z ciekawości, jest tani i często chwalony, byłam dość zadowolona, ale nie powtórzę zakupu.
- Gosh Extreme Lenght tusz do rzęs w kolorze Purple - kupiony latem 2011 w celu odskoczni od czerni; wydaje mi się, że był powodem pieczenia oczu, ale kolor mi się podobał - niestety przy zakręcaniu uszkodziłam opakowanie, więc idzie nieco przedwcześnie do kosza.
- Urban Decay Eyeshadow Primer Potion - wiem, że wewnątrz jest jeszcze mnóstwo tej bazy, jednak postanowiłam dawać tu zdjęcia nierozciętych opakowań. Jestem z niej zadowolona, ale i tak następnym razem kupię inną - może uda mi się nabyć Kiko :)

A teraz zakupy:


- Nivea Powerfruit Refresh żel pod prysznic - bo jestem uzależniona od kupowania żeli pod prysznic ;)
- zakupy z salonu MAC, efekt akcji promocyjnej Piękności dnia. Podkład Pro Longwear i korektor pod oczy Pro Longwear, oba w odcieniu NW20; puder matujący Blot Powder w odcieniu Medium Dark i tusz do rzęs False Lashes. Mało brakowało, a kupiłabym jeszcze róż i pędzle do podkładu i korektora, ale w porę się opamiętałam...


- zakupy z iHerb: Alaffia Coconut & Shea odżywka do włosów, Nubian Heritage Indian Hemp & Haitian Vetiver krem do rąk, Beauty Without Cruelty maseczka nawilżająca, Isvara Organics maseczka nawilżająca, Nubian Heritage Coconut & Papaya krem do rąk. Jak można łatwo wywnioskować, zaczęłam szukać kosmetyków bez chemii w składzie i o każdym z wyżej wymienionych mogę na razie napisać - WOW <3. Na pewno za jakiś czas opiszę je dokładniej!


Na koniec lakieromania, czyli jedenaście lakierów Kleancolor: Starry Blue, Disco Ball, Tahiti Sunset, Silver Lining, Metallic Aqua, Grand Finale, Tango, Afternoon Picnic, Shooting Star, My Valentine, City Never Sleeps oraz dwa lakiery a-england: Saint George i Bridal Veil.
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam meteopatki - pogoda mnie rozwala, przedwczoraj zima, wczoraj wiosna, dziś z kolei jesień...

14 komentarzy:

  1. Ten krem do stóp Eucerin wygląda zachęcająco, muszę mu się przyjrzeć.
    Za to zakupy z Maca i ta lakiery chętnie bym ukradła;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezły był, ale raczej dla kogoś, kto nie ma problemów z rogowaceniem naskórka. Bardziej polecam Gehwol krem do zrogowaciałej skóry z mocznikiem i jedwabiem, czasem występujący pod nazwą Hornhaut. Ideał :)

      Usuń
    2. Ooo to dzięki:)Zima co prawda kremu do stóp az tak nie potrzebuję za to latem jak najbardziej.w takim razie Gehwol wpisuje na listę.

      Usuń
  2. Imponująca ilość zużyć, ale też lakierów:) Muszę poważnie zastanowić się nad tym antyperspirantem z Vichy, ostatnio jakoś znowu go odłożyłam na półkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. zawirowania pogody i mnie rozwalają, zazdraszczam lakierków! :-P

    OdpowiedzUsuń
  4. O, też się na a-englandy skusiłaś ;>

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ten krem Isana, ale nie mogę znieść jego zapachu, niestety...

    OdpowiedzUsuń
  6. ale lakierstwa... O.o same cuda!

    OdpowiedzUsuń
  7. Mac ma fantastyczne opakowania: proste do granic ascezy. Lubię takie.
    Winszuję zakupów.
    I zużyć. Już się na innych blogach połapałam, że należy, choć ni cholery nie pojmuję dlaczego. Ja bym chciała, żeby moje kosmetyki, ciuchy i piwo starczały na zawsze. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezniszczalne ciuchy to byłoby COŚ :) A kosmetyki lubię zmieniać, więc lubię i zużywać :)

      Usuń
  8. Hej,może chcesz się pozbyć lakierów KleanColor? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę, ja w ogóle nie umiem pozbywać się lakierów. Może kiedyś mi się odmieni, wtedy na pewno ogłoszę to na blogu :)

      Usuń