To mój drugi i (jak dotąd) ostatni lakier firmy Barry M. Kolor bardzo intensywny i mocno napigmentowany, właściwie wystarcza jedna warstwa - ja jednak zazwyczaj dokładam drugą - to u mnie odruch bezwarunkowy; rozum nie pojmuje, że niektóre lakiery to jednowarstwowce i domaga się powtórki (albo przynajmniej brokatowego topu). Tak więc na zdjęciach są dwie warstwy :)
Being a woman is worse than being a farmer - there is so much harvesting and crop spraying to be done: legs to be waxed, underarms shaved, eyebrows plucked, feet pumiced, skin exfoliated and moisturized, spots cleansed, roots dyed, eyelashes tinted, nails filed, cellulite massaged, stomach muscles exercised. The whole performance is so highly tuned you only need to neglect it for a few days for the whole thing to go to seed.
Helen Fielding "Bridget Jones's Diary"
Może nie jest jakiś mocno orginalny, ale takie kolory chyba zawsze będą mi się podobac ;)
OdpowiedzUsuńOj fajny, fajny.Przydałby mi się taki:)
OdpowiedzUsuńWszystko co niebieskie mi się podoba :D Piękny, intensywny odcień.
OdpowiedzUsuńpiękny granat! taki marynarski :D
OdpowiedzUsuńBOSKI <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam taki odcień niebieskiego :)
OdpowiedzUsuńja też:)
UsuńPiękny odcień :)
OdpowiedzUsuńmam, super jest <3
OdpowiedzUsuń