Being a woman is worse than being a farmer - there is so much harvesting and crop spraying to be done: legs to be waxed, underarms shaved, eyebrows plucked, feet pumiced, skin exfoliated and moisturized, spots cleansed, roots dyed, eyelashes tinted, nails filed, cellulite massaged, stomach muscles exercised. The whole performance is so highly tuned you only need to neglect it for a few days for the whole thing to go to seed.
Helen Fielding "Bridget Jones's Diary"

piątek, 2 sierpnia 2013

Lipcowe zużycia/zakupy

Gdybym się bardziej zawzięła, z denkowaniem poszłoby mi jeszcze lepiej - ale i tak jestem całkiem zadowolona. Starałam się sumiennie wykańczać napoczęte kosmetyki (niektóre kupione dawno, dawno temu) i oto efekty:


- żel pod prysznic Original Source Spearmint - na upały doskonały :)
- żel pod prysznic Korres rum & jałowiec - cudowny zapach!; jak będę miała okazję, kupię ponownie.
- żel pod prysznic Alverde oliwkowo-aloesowy - żele z tej firmy darzę wielką sympatią (dodatkowe punkty za utrudnioną dostępność :D), ale tego nie lubiłam z powodu nikłego zapachu, poza tym oczywiście OK.
- Activblock Sensitive roll-on pod pachy - i jak zwykle to samo, tak było wcześniej z Etiaxilem i Driclorem: kupuję (no, ten akurat dostałam) i używam sporadycznie nie mogąc znieść swędzenia (chociaż Activblock był pod tym względem i tak najlepszy). Dlatego prawie całe opakowanie przeterminowało się i idzie do kosza. Chyba kupię jeszcze jeden zamiennik, a potem dam sobie spokój z kupowaniem antyperspirantów :)
Eris Pharmaceris M Foliacti krem zapobiegający rozstępom - mam tu i tam parę rozstępów, ale nauczyłam się z nimi żyć :). Niestety nie mam też cierpliwości do miejscowego smarowania fragmentów skóry, dlatego ten krem zużyłam po prostu jako balsam do całego ciała. Całkiem przyjemny, ale nie na tyle, by go znów kupować.


- Facelle płyn do mycia wersja Sensitive - ukochany wielofunkcyjny kosmetyk, zamierzam jeszcze długo kupować kolejne opakowania :)
- Babydream Pflegebad czyli równie wielofunkcyjny płyn do kąpieli; na pewno jeszcze kupię.
- Barwa szampon piwny - do cotygodniowego mocniejszego oczyszczania włosów. Wady dwie - trochę rzadki i jak widać, naklejka nie wytrzymuje przebywania pod prysznicem. Poza tym same zalety - tani, skuteczny i ładnie pachnie. Zapach przypomina mi czasy dzieciństwa, kiedy w sklepach było parę szamponów na krzyż (Zielone Jabłuszko, Familijny, Jajeczny, Piwny właśnie i chyba Pokrzywowy :)). Wypróbuję inne wersje.
- Matrix Biolage Cooling Mint - odżywka do włosów stosowana tylko w czasie upałów, więc miałam ją parę ładnych lat. Więcej nie kupię, ale sprawdzała się doskonale - ułatwiała rozczesywanie włosów i co najważniejsze, naprawdę chłodziła skórę głowy (efekt chwilowy, ale bardzo odświeżający).
- Babydream Kopf-bis-Fuß Waschgel - czyli mój żel do mycia dłoni, polecam. Chwilowo nie kupię, bo przerzucam się na mydła w kostce.
- Alterra olejek antycellulitowy pomarańcza/brzoza - najcudowniej pachnący olejek Alterry, używałam do olejowania włosów i czasem do ciała. Dobrze, że znowu można go bez trudu kupić!
- Alterra olejek migdały & papaja - a tego z kolei więcej nie kupię, zapach kojarzy mi się ze skwaśniałym szampanem...


- Lush Cupcake Fresh Face Mask - pisałam o niej tu. Można wypróbować, ale można też sobie spokojnie darować :)
- Vichy Aqualia Thermal - miniaturka nawilżającego kremu do twarzy. Całkiem przyjemny.
- a to dziwne "coś" to pozostałość po mydle glicerynowym z luffą firmy Organique. Dostałam w prezencie, więc nie wiem ile kosztuje, ale pewnie niemało (jak na peelingujące mydło). Cóż...z zalet na pewno piękny mocny zapach (moja wersja to pomarańcza z chili). I z tej luffy całkiem mocny drapak jest. Główna wada - z początku mydełko wygląda pięknie, a w miarę zużywania na umywalce leży dziwnie wyglądający przedmiot (wyobraźcie sobie to co na zdjęciu, ale namoczone i z resztkami pomarańczowego mydła). Poza tym tragicznie szybko się skończyło - używałam tylko do mycia dłoni i nie wiem, czy trwało to paręnaście dni czy może nawet krócej. Do peelingowania ciała byłoby pewnie raptem na parę razy.

No i to tyle. W sumie całkiem nieźle :)
Zakupy dość skromne - i żadnego lakieru! Ale spokojnie, w sierpniu się poprawię :D


- Babydream für Mama olejek dla pielęgnacji ciała - w nowym opakowaniu. Uwielbiam ten zapach :). Używam do olejowania włosów i czasem zamiast balsamu do ciała. Boski! Dlatego korzystając z promocyjnej ceny wzięłam od razu dwie butelki.
- Babydream krem przeciwsłoneczny SPF 50+ - chciałam jakiś tani filtr do nakładania przed bieganiem. Do normalnego użytkowania u mnie by się nie sprawdzał - zbyt obciążający.
- Collistar multiaktywny dezodorant z mleczkiem owsianym - zielona kulka Vichy przestała działać, więc szukam zamiennika. Może ten będzie dobry?


I moja mydlana faza - moja mama chciała, żebym jej kupiła kostkę do mycia twarzy. Dotychczas zaopatrywałam ją w kostki apteczne, teraz na fali zainteresowania produktami bardziej naturalnymi wyszukałam dla niej Mydło Jogurtowe z Lawendowej Farmy. Czy mogłam nie wziąć nic dla siebie? Hmmmm...prędzej czy później i tak bym coś kupiła :). Mam więc Oliwkowe Shea, Sielskie Anielskie, Cytrusowy Sorbet, Żywokostowe, peelingującą Kawę z Cynamonem i Cedrowy Las, którego nie ma na zdjęciu, bo od razu porwałam go pod prysznic.Mini Żółty Sandał to gratis - lubię gratisy :). Pierwsze wrażenia bardzo pozytywne - mydła pachną przepięknie! Może ograniczę kupowanie żeli - zmniejszę trochę produkcję plastikowych śmieci :)
- jak mydlana faza, to mydlana faza! W Rossmannie była promocja na mydła Alterry (chociaż normalnie też są niedrogie, szczególnie w porównaniu z LF) - złapałam więc różane, lawendowe, oliwkowe, konwaliowe i pomarańczowe. 
Miłego weekendu :-*

8 komentarzy:

  1. Ja tez nie wyobrażam już sobie na razie odstawienia Facelle, uwielbiam ten płyn :D
    Kuszą mnie mydełka z Alterry, musze w końcu jakieś kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham mydło kawowe z LF. mam nadzieję, że będziesz zadowolona z tego drapaka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Twoja recenzja mnie skusiła - myślę, że się nie zawiodę :)

      Usuń
  3. Mydełka Alterry w większości przypadków szalenie lubię ♥
    Mydła z Lawendowej Farmy miałam, początkowo chciałam wrócić ale nie opłaca mi się ich ściągać z Polski. Może kiedyś, przy okazji.

    Będę czekać na opinię dot. Collistara, mam ostatnio straszną zajawkę na tę firmę a kupiony scrub do ciała jest genialny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie przyzwyczajam się do tego "tępego" uczucia przy spłukiwaniu dłoni, przy żelach jednak jest inaczej.
      Z Collistar miałam kiedyś Elasticizing Dermoplastic Fluid 400 ml i miło wspominam. Mają fajne ascetyczne opakowania :)

      Usuń
  4. Czyżby te wykończone butelki Alterry były kiedyś u mnie w domu? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie, to jeszcze nie te :) mam spory zapas olejów, w tym spożywczych - więc zużywam powoli :)

      Usuń