Na mojej niezawodnej srebrnej bazie pod brokaty miał wczoraj wylądować tegoroczny Halloweenowy China Glaze. Ale skubaniec nie chciał się odkręcić pomimo moich usilnych starań, a że sreberko było już nałożone i musiałam uważać na paznokcie, Chinka walkę wygrała. Sięgnęłam więc impulsywnie po nietknięty dotąd przeze mnie Witches' Brew (skądinąd też Halloweenowy) i to była dobra decyzja! Drobniutki matowy glitter w kilku kolorach (fiolet, czerń, pomarańcza) nakłada się bez trudu, a natężenie brokatu można łatwo stopniować - od niewielu kropek po całkowite zagęszczenie. U mnie coś pośredniego, bo chciałam, by widoczny był lakier bazowy.
Na wszystkich zdjęciach Butter London Diamond Geezer + Candy Lacquer Witches' Brew + zwykły topcoat + Seche Vite. Nienajlepsze światło dzienne, dziś niebo zachmurzone, lato się kończy...
ciekawy ten brokat:)
OdpowiedzUsuńciekawie wygląda :)
OdpowiedzUsuńOdkręciłaś w końcu tę Chinkę? Ja zawsze mam na pogotowiu gumkę recepturkę, bo Chinki mocno trzymają ;>
OdpowiedzUsuńCiekawy ten Candy :)
Dziś się udało, i to nawet bez gumki. Może dziś wyląduje na paznokciach :)
Usuńbardzo fajny Candik :-)
OdpowiedzUsuńCandy! :D zgadzam się z przedmówczynią.
OdpowiedzUsuń