Rok temu - jak ten czas leci... cytując Grabaża: odkrywam w sobie nieśmiałą świadomość, że życie mi coraz prędzej ucieka... Ale nieważne, zatem rok temu miałam ostrą fazę na azjatyckie zakupy (kto nie czytał, a ma ochotę, niech klika). Jednym z nabytków był błyszczyk do ust w uroczym opakowaniu - kto by się nie skusił? Wisienka przyleciała z Korei Południowej od bello-girl. Aktualną aukcję można obejrzeć pod tym linkiem. Cena się nie zmieniła i wciąż wynosi 9,39 USD, wtedy zapłaciłam niecałe 33 PLN. Księżniczkowych błyszczyków jest siedem, każdy ma inne opakowanie, ale to spodobało mi się najbardziej. Kolor też miał znaczenie, choć drugorzędne :-)
Opakowanie jest tyciuteńkie, mieści 7 g produktu. Główkę się odkręca i nie jest to jakieś superszczelne zamknięcie, błyszczyk najlepiej przechowywać w pozycji stojącej - zdarzyło mu się czasem lekko wylać. Ogonek wypada, ale można go łatwo wcisnąć z powrotem :-)
Aplikator to gąbeczka na tyciuteńkim patyczku. Sorry za te zdrobnienia, ale ten błyszczyk naprawdę jest malutki i zdrobnionka same się cisną na usta. Jak dla mnie patyczek jest trochę za krótki i przy malowaniu muszę się starać, żeby nie dotknął ust. Malutka gąbeczka wymaga (przynajmniej u mnie, wielkoustej) kilkukrotnego pobrania kosmetyku.
Kolor. Nie umiem opisywać detali odcienia, więc no wiecie - różowy :-) ale nienachalny - miałam okazję widzieć na żywo wersję nr 1 (truskawkę) i ten jest znacznie spokojniejszy i bardziej przejrzysty. Błyszczyk pachnie ładnie, słodko i niezbyt mocno. Nie jest bardzo gęsty, nakłada się świetnie. Nie skleja ust, w ogóle jest mało klejący. Trwałość - nie mierzyłam, pewnie standardowo niedługa. Nałogowo piję wodę, więc nie zastanawiam się nad trwałością makijażu ust.
Czas pokazać efekt - błyszczyk robi mi po prostu ładniejsze usta z efektem "wet look".
przed
po
Jeśli ktoś się nad tymi błyszczykami zastanawia, to ja polecam szósteczkę. Wady ma do zaakceptowania - krótki aplikator i lekko nieszczelne opakowanie (a może to ja za słabo zakręcam). Poza tym same zalety - tzn. jeśli zależy wam na naturalnym nabłyszczeniu. No i +100 pkt za uroczy design :-)
rzeczywiście wygląda przecudnie :)
OdpowiedzUsuńŚwietne opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńJuż samo opakowanie wygląda kusząco, ale niestety, nie lubię błyszczyków :(
OdpowiedzUsuńmam to samo ;) ale opakowanie zaciekawia :P
Usuńpiękniusieńki jak już lecieć zdrobnieniami:D ale faktycznie ciężko przy nim inaczej:) Kupiłabym go dla samego wyglądu... dlaczego u nas takiech cudeniek nie robią...
OdpowiedzUsuńHaha ale fajniutki :) Opakowanie ma super ;p Ale drogo dosyć jak na taki zwykły błyszczyk.
OdpowiedzUsuńA na ebayu jeszcze są takie słodziutkie pomadki króliczki, kojarzysz?
Tony Moly Petite Bunny, też urocze :-)
UsuńUsta <3
OdpowiedzUsuńBuziak w podzięce :-*
UsuńCzemu u nas takich opakowań słitaśnych nie robią nooo? Sprzedaż by mi podskoczyła jak nic ;)
OdpowiedzUsuńCudeńko i ładnie prezentuje się na ustach :)
OdpowiedzUsuń