Being a woman is worse than being a farmer - there is so much harvesting and crop spraying to be done: legs to be waxed, underarms shaved, eyebrows plucked, feet pumiced, skin exfoliated and moisturized, spots cleansed, roots dyed, eyelashes tinted, nails filed, cellulite massaged, stomach muscles exercised. The whole performance is so highly tuned you only need to neglect it for a few days for the whole thing to go to seed.
Helen Fielding "Bridget Jones's Diary"

piątek, 1 lutego 2013

Styczniowe zużycia/zakupy

Powinnam właśnie myć włosy lub malować paznokcie, ale mi się nie chce. Zamiast tego piję czerwone wino, żeby się znieczulić po ciężkim dniu i piszę te słowa. Dzisiejszy wpis będzie dość zwięzły z dwóch powodów - nie wiem, na jak długo starczy mi trzeźwości umysłu; oraz zużycia stycznia skromniutkie, a zakupy - ascetyczne jak nie moje :).
Zużycia zatem:


- Nivea żel pod prysznic Powerfruit Refresh - męczyłam się z powodu zapachu, kojarzył  mi się z proszkiem do prania. Nigdy więcej.
- Eucerin olejek pod prysznic - lubię mieć zawsze jakiś produkt tego typu, żeby móc nie używać po nim balsamu do ciała. Faworyta w tej kategorii już mam - migdałowy L'Occitane, ale cenę ma przerażającą i wciąż szukam tańszych opcji. Eucerin był niezły, ale i zapachem, i siłą pienienia nie był w stanie dorównać ideałowi.
- Isana odżywka wygładzająca do włosów z olejkiem babassu - najsłynniejsza z Isanowskich odżywek; lubiłam ją, ale nie ma to najmniejszego znaczenia, gdyż jak wiecie jest już nie do kupienia.
- Chilly Intima żel do higieny intymnej Fresh - chłodzący z powodu zawartości mentolu, przez co daje fantastyczne uczucie odświeżenia. Muszę jednak przyznać, że wolę go używać latem.


- Iwostin Purritin żel do mycia twarzy - łącznie zużyłam 600 ml, więc nieco już mi się znudził. Fajny był, ale producent zmienił formułę, więc raczej już nie do zdobycia.
- NailTek Intensive Therapy II kuracja do miękkich, rozdwajających się paznokci - wykończyłam nareszcie  resztki z dna; ponieważ nie stosowałam systematycznie jak producent przykazał, nie zauważyłam pozytywnych efektów.
Lush Oatifix Fresh Face Mask - jak przystało na maseczkę rodem z kuchni, narobiła mi apetytu na kolejne świeże maseczki od Lush.
- Avene Triacneal - to moja druga tubka i ostatnia. Nie mam nic do zarzucenia jego właściwościom złuszczającym, natomiast konsystencja nie przypadła mi do gustu - nie mam odczucia, że się wchłania - raczej dziwnie zastyga na twarzy i nie czułam się z tym komfortowo. Nie wrócę do niego.
- Isis Pharma Glyco-A - a do tego z kolei chętnie powrócę, jeśli uda mi się go kupić - nie szukałam go ostatnio, ale trafiam wciąż na pogłoski o wycofaniu; 12% stężenie kwasu glikolowego robiło co miało robić, z dotychczas stosowanych przeze mnie kremów z kwasami jedynie przy tym odczuwałam szczypanie i pieczenie skóry.
Więcej nie udało mi się zużyć, gdyż wciąż nie kontroluję paskudnego zwyczaju porzucania resztek kosmetyku na korzyść nowiutkiego następcy - może w lutym się za to zabiorę...

Na koniec z dumą prezentuję moje zakupy, może nie minimalistyczne ale skromne:


- 3 jednolitrowe butelki bezacetonowego zmywacza do paznokci - litr o zapachu pomarańczy, litr migdała i litr mango. Lubię kupować zmywacz raz a dobrze, na jakiś czas mi to wystarczy :).

11 komentarzy:

  1. Nie wiedziałam, że można dostać takie butle zmywacza;) Oj, przydałoby mi się takie wielgachne opakowanie;) Ostatnio zużywam zmywacze jak szalona, bo wzięło mnie na częste zmienianie koloru;)

    Żałuję, że w Polsce nie ma Lusha, bo chętnie zapoznałabym się z tą maseczką. W internecie zbiera świetne recenzje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Półlitrowe/litrowe butle zmywacza najłatwiej spotkać w internetowych sklepach dla profesjonalistów, ale i zwykłym śmiertelnikom sprzedają jak widać.
      Lush podobno już w tym roku w Warszawie, pożyjemy, zobaczymy...

      Usuń
  2. 3 litry zmywacza - wyczuwam uzależnienie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe, Mad, ale numer: u mnie trzy takie same flachy stoją, ale ja jestem uzależniona od migdałowego. W łazience mam małą butelkę po nim i przelewam sobie z tych wielkich. A ten zmywacz jest najlepszy na świecie, nawet moją szefową od niego uzależniłam ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. synchro :D
      ja chciałam różne zapachy, dla odmiany :)
      aż taki dobry jest?

      Usuń
    2. Dobry, dobry! Ładnie myje, nie maże, nie wysusza, zapach miły - piję go litrami :-)

      Usuń
  4. A ten zmywacz to na pewno do paznokci? ;)

    A żel do higieny intymnej mnie zaciekawił, nigdzie wcześniej go nie widziałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żel dawno temu był dostępny w Polsce i stąd go pamiętam. Ten zamawiałam w czeskiej aptece :)

      Usuń
  5. O matko! litrowe zmywacze... tego jeszcze nie widziałam;)

    OdpowiedzUsuń