Stosunek do Walentynek mam obojętny-w-kierunku-negatywnego, ale wracając dziś z krótkiego spaceru po Ursynowie przypomniałam sobie nagle, że owszem, posiadam na tę okazję lakier okolicznościowy. My Valentine z firmy Kleancolor to dwa rodzaje brokatu - drobniutki w kolorze ciepłego fioletu (lub prawie-różu) oraz większy sześciokątny - i tu mamy zieleń, srebro i żółte złoto. Brokat pływa w bazie, która (jak przypuszczam) z założenia miała być przezroczysta, a tak naprawdę jest delikatnie brudnozielonkawa. Wydaje mi się, że po prostu brokat farbuje, ale powiedzmy sobie szczerze, od firmy Kleancolor cudów nie ma co oczekiwać, nie za tę cenę. Zapach na szczęście mi nie przeszkadza. Maluje się nim zupełnie normalnie, bez konieczności wygibasów, pacnięć, wyławiania sześciokątów - nie, bez problemu nałożyłam w standardowy sposób jedną warstwę na czarny Models Own - Black Magic.
Proszę bardzo, niech będzie już zupełnie tematycznie :) - piosenka warta jest przesłuchania!
"Each day is valentines day..."
Może i śmierdziuszki, ale jakie mają ładne te brokatowe lakiery :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie tak, i olbrzymi wybór :)
UsuńWiem coś o tym :)
Usuńpiękny brokat :)
OdpowiedzUsuńMoże w butelce nie wygląda tak atrakcyjnie ale za to na paznokciach bardzo interesująco.
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak wygląda na jaśniejszych lakierach.
Też jestem ciekawa, muszę kiedyś sprawdzić :)
UsuńFantastycznie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńTaki walentynkowy mani bardzo mi się podoba:) Nie przepadam za różo czerwieniami, które od tygodnia są wszędzie:P
OdpowiedzUsuńOstatnio polubiłam brokaty, ale ten do mnie nie przemawia
OdpowiedzUsuńwalentynki na czarno? czemu nie- świetna alternatywa :)
OdpowiedzUsuńglitter bardzo mi się podoba.
pięknie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńKolor mi się podoba, ale już jestem na etapie wiosennych pasteli:P
OdpowiedzUsuńszybka jesteś ;)
UsuńMnie od tygodnia wszystkie te walniętynkowe mani do szału doprowadzają, same róże bleeee
OdpowiedzUsuńCzarny z brokatem to świetna odmiana :>