Jeden z pierwszych lakierów z gamy Q, kryjący się pod numerkiem 108. Podoba mi się jego nazwa - szkoda, że brakuje jej na buteleczce. Zapewne większość z Was już go zna, więc nie będę się na jego temat rozpisywać. Delikatny szarobeżowy kolor, łagodny efekt holo, aplikacja bez żadnych problemów, nałożyłam dwie warstwy, a trzecie zdjęcie pokazuje go w cieniu. Najłatwiej go kupić w sklepie internetowym.
Being a woman is worse than being a farmer - there is so much harvesting and crop spraying to be done: legs to be waxed, underarms shaved, eyebrows plucked, feet pumiced, skin exfoliated and moisturized, spots cleansed, roots dyed, eyelashes tinted, nails filed, cellulite massaged, stomach muscles exercised. The whole performance is so highly tuned you only need to neglect it for a few days for the whole thing to go to seed.
Helen Fielding "Bridget Jones's Diary"
Cudowny :D
OdpowiedzUsuńŁadny kolor, a te drobinki dodają mu jeszcze większego uroku :)
OdpowiedzUsuńBrzydki ;p
OdpowiedzUsuńNo dobra, żartowałam ;) Śliczny jest :D
mnie też nie porywa, nie przepadam za takimi kolorami :)
OdpowiedzUsuńpiaskowy holo? lubię lubię xD
OdpowiedzUsuńTak, tak, jest extra! Może sobie go nawet dziś zapodam ;-)
OdpowiedzUsuńprzepieknie sie mieni pod slonce ! :)
OdpowiedzUsuńładniutki :)
OdpowiedzUsuń