Wygląda na to, że to jeden z ulubionych lakierów mojej mamy - zużyte ponad pół butelki :). Trzeba też oddać ukłon w stronę firmy Lancome, gdyż konsystencja jest wciąż oszałamiająco płynna, zero zgęstnienia - ale chyba znaczenie ma też kwestia koloru. Koloru tu właściwie nie ma, lakier jest mlecznoróżowy i bardzo przejrzysty, typowo frenczowy lub do poprawienia wyglądu paznokci - udają naturalne, ale są nieco ładniejsze i bardziej błyszczące. Maluje się nim bardzo łatwo, ale wszelkie mankamenty i tak trudno zauważyć. Totalnie nie moja bajka, cieszę się, że nie mam pracy zezwalającej wyłącznie na taki manicure. Lakier wraca do właścicielki :)
W świetle sztucznym, dwie warstwy bez topcoatu:
W świetle dziennym, z topem Seche Vite (który modelowo skurczył po bokach drugą warstwę lakieru, ale przy takim "kolorze" i tak tego nie widać):
bardzo ładny i klasyczny :)
OdpowiedzUsuńTo nie lakier, to popierdółka ;) Żartuję, czasami takie też się przydają :D
OdpowiedzUsuńszczerze, to nie wiem do końca co myślec.. wiem, że nawet takie drogie firmy muszą mieć zwyczajne, frenchowe lakiery..a ich cena będzie wiadomo wysoka.. a zdrugiej strony nie kupiłabym takiego zwyklaczka z Lancome, bo bez jaj. Patrząc na niego bezfimowo.. jest bardzo ładny, spełnia rolę delikatnego dodatku i pięknie się błyszczy:) a jak kogoś stać.. to pewnie.. czemu nie:)
OdpowiedzUsuńzgadzam się, szkoda kasy :)
Usuńpiękny jest :)
OdpowiedzUsuńtaki delikates, całkiem przyjemny :)
OdpowiedzUsuńładny, ale ja rzadko kiedy mam ochotę świecić płytką spod lakieru ;)
OdpowiedzUsuńzupełnie jak ja :)
UsuńCodzienny, ale jest OK:)
OdpowiedzUsuńZ jednej stroni takie nic, a z drugiej czasem się przydaje coś co poprawi wygląd płytki, nie smuży i będzie można dołożyć mu jakiś wzór. Ja ciągle szukam czegoś takiego tylko w rozsądnej cenie do wszelkich mani typu gorsety i inne takie.
OdpowiedzUsuńI też się cieszę, że nie mam pracy, w której musiałabym prezentować takie "gołe" paznokcie ;)