Being a woman is worse than being a farmer - there is so much harvesting and crop spraying to be done: legs to be waxed, underarms shaved, eyebrows plucked, feet pumiced, skin exfoliated and moisturized, spots cleansed, roots dyed, eyelashes tinted, nails filed, cellulite massaged, stomach muscles exercised. The whole performance is so highly tuned you only need to neglect it for a few days for the whole thing to go to seed.
Helen Fielding "Bridget Jones's Diary"

czwartek, 10 stycznia 2013

Moja kolekcja kubków :)

Przemknął kiedyś przez blogi tag na ten temat - "Pokaż mi swój kubek" czy jakoś tak. Uwielbiam kubki, więc pokażę dziś większość moich ulubionych. Szklanki są wyjątkowo bezpłciowe i mogłyby dla mnie nie istnieć, kubki mają charakter. W czasie moich pierwszych zagranicznych wyjazdów z każdego przywoziłam co najmniej jeden kubek na pamiątkę, potem mi przeszło - o ile dobrze pamiętam, w Egipcie nie mogłam znaleźć nic godnego uwagi, a potem stwierdziłam, że mam już za duży zbiór, nie mam miejsca w kuchni i czas się opanować.


Ta dwójka pochodzi z promocji w Yves Rocher - świątecznej i walentynkowej.


Te dostałam od dystrybutora Biovitalu - wersja zimowa i wiosenna.


Dwa pierwsze to pamiątki z Irlandii - byłam tam kilka razy i koniecznie muszę wrócić! Środkowy pochodzi z mojej pierwszej podróży do tego kraju - z przeciwnej strony niestety popękał, trzymam go z sentymentu, bo nie nadaje się do użytku. Trzeci dostałam od koleżanki, która mieszka w Szkocji.


Tutaj pamiątka z Cypru. Obok klasyczny kubek Nescafe, po który sięgam, gdy mam ochotę na mniejszą ilość napoju :)


Obydwa z Amsterdamu - pierwszy z muzeum van Gogha (Kruki nad łanem zboża), drugi reklamuje coffeeshopy.


Ciężko uwierzyć, ale te ślicznotki są z Belfastu :). Przypuszczalnie pamiątkowych kubków w ogóle nie było, bo inaczej bym je kupiła. Belfast był miejscem raczej słabo nastawionym na turystów; zobaczyłam te kubki w oknie jakiejś artystycznej galerii i od razu się zakochałam. Widać, że nadgryzł już je ząb czasu, ale nie zamierzam ich odsyłać na kubkową emeryturę.

 

Te dostałam w prezencie - mój znak Zodiaku i mój zawód (spolszczona wersja kubków z zawodami pojawiła się dużo później w Empikach).


To jeden z najpiękniejszych kubków, jakie widziałam - zresztą mam słabość do aniołów. Również dostałam w prezencie. Jest bardzo wysoki, więc nie używam go do picia - trzymam w nim różne drobiazgi.


A to nowość w mojej kubkowej gromadce - dodatek promocyjny do likieru Baileys. Zobaczyłam ten zestaw i nie powstrzymałam się przed kupnem - kto wie, może to koniec mojej kubkowej ascezy i zacznę powiększać kolekcję :)?

19 komentarzy:

  1. Ja też uwielbiam kubki :) i mam ich trochę, chociaż to raczej przypadkowa zbieranina, niż przemyślana kolekcja. A Twoje mnie zachwyciły. Szczególnie te z Biovitalu, muzealny z Amsterdamu oraz dwa z Belfastu. Po prostu cuda! W kubku wszystko smakuje lepiej niż w szklance :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z przyjemnością obejrzę Twoje, jeśli zdecydujesz się je pokazać :)

      Usuń
  2. Też jestem kubkowym zbieraczem. Nie wyobrażam sobie pić ciepły napój w szklance. Tak samo jak woda czy mleko nie smakują mi z kubka ;) Moim typem jest ten z aniołkiem i na pewno bym z niego piła. Uwielbiam półlitrowe kubasy, właśnie z takiego sącze wystygłą już herbatę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może rzeczywiście czas zacząć z niego pić - mam nową herbatę i zalecają na 1 saszetkę 400 ml wody - byłby idealny :)

      Usuń
  3. uwielbiam kubki ! szczególnie takie większe :) w domu miałam ładną kolekcję, ale ich ze sobą nie wzięłam :P Tutaj pomału zbieram nowe kubeczki :)
    Twoje belfastowe są przesłodkie :) piękne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To niewątpliwa korzyść z pozostawienia jednej kolekcji - można bez najmniejszych wyrzutów sumienia tworzyć kolejną :)

      Usuń
  4. Ja też kocham kubeczki jakoś ze szklanek napoje zupełnie inaczej smakują ( mi po prostu nie smakują ) moja kolekcja to zupełnie przypadkowa zbieranina, chociaż niedawno zamawiałam na Allegro komplet kubków do kuchni i czekam na nie z niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W stronę kompletów w ogóle nie patrzę (chociaż na pewno też są piękne) - wolę pojedyncze (rzadko podwójne) egzemplarze :)

      Usuń
  5. Te z Belfastu są urocze :) Tak samo jak ten różowy z sercem :) Pozdrawiam, Blogging Novi

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. prawda? Pamiętam, że kosztowały stosunkowo dużo (są ręcznie malowane), ale musiałam je mieć :)

      Usuń
  7. Ale fantastyczne kubki, te z Belfastu chyba najbardziej mi się podobają:)

    OdpowiedzUsuń
  8. też lubię kubki, inny mam do małej kawki, inny do dużej, inny do małej herbatki, inny do dużej, inny do barszczyku........ :-)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam takiego czerwoniaka od Nescafe - strasznie go lubiłam :-) ten baileysowy mi się bardzo widzi, oj bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  10. Również lubię kubki, chociaż może ich nie zbieram ;)
    Moje ulubione kupiła w zwykłym hipermarkecie - ta sama forma, ale cztery różne warianty [śmieszne zwierzaki]. Zostały mi tylko dwa, niestety :(

    OdpowiedzUsuń
  11. aniołek jest cudny :)
    z ulubionego kubka każdy napój smakuje inaczej...lepiej!!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Piekny aniołek, kubeczki z Belfastu i Van Gogh :)

    Również mam mnóstwo kubków, nie potrafiłabym oddać ani jednego ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Chetnie sprzedam moja kolekcje kubków może jest ktoś zainteresowany

    OdpowiedzUsuń