Being a woman is worse than being a farmer - there is so much harvesting and crop spraying to be done: legs to be waxed, underarms shaved, eyebrows plucked, feet pumiced, skin exfoliated and moisturized, spots cleansed, roots dyed, eyelashes tinted, nails filed, cellulite massaged, stomach muscles exercised. The whole performance is so highly tuned you only need to neglect it for a few days for the whole thing to go to seed.
Helen Fielding "Bridget Jones's Diary"

poniedziałek, 2 września 2013

Sierpniowe zużycia/zakupy

Bez wstępów przechodzę do tematu, bo zdjęć do opisania sporo. Zdenkowaniu uległy następujące kosmetyki:


SO' BIO etic żel pod prysznic Madagaskar - Ylang Ylang Monoi-Tiare - dobry skład i godna polecenia firma + spodobał mi się kształt opakowania; zapach dla mnie za słaby, lubię pod prysznicem mocne klimaty typu Lush czy The Body Shop.
- Korres żel pod prysznic mango - świetny! Wprawdzie wolałam wersję rum/jałowiec ze względu na bardziej nietypowy zapach, ale ten też lubiłam. Jeśli będę w Grecji - kupię kolejne żele tej firmy.
The Body Shop żel pod prysznic Spiced Pumpkin - kupiony 15 miesięcy temu, oszczędnie dawkowałam sobie przyjemność stosowania :-) przepyszny intensywny zapach, będę tęsknić.
Lush żel pod prysznic Snow Fairy - jego też będzie mi brakować, zapach gumy balonowej był wręcz uzależniający. Może kiedyś uda mi się znów kupić (pojawia się tylko w grudniu, no i jak dotąd brak sklepu w Polsce).
- Alterra mydło konwaliowe - tymczasowo porzuciłam żele do mycia dłoni na rzecz kostek mydła. Pierwsze spotkanie z mydłem Alterra uważam za udane. Zapach może trochę nienaturalny, ale przypominał konwalię. Kostka nie rozmięka i jest tania. Obecnie w użyciu mam mydło pomarańczowe i zapachowo bardziej mi pasuje.
- The Body Shop słynna bananowa odżywka do włosów - słynna zwłaszcza ze swojego zapachu. Nie umiem niestety rozpoznawać, co służy najlepiej moim włosom, ale ten produkt był OK.
- L'Occitane miniatura szamponu z 5 olejkami - fajny, ale minęła mi już faza na tę firmę i szkoda mi kasy. Chociaż zapachy wszystkich kosmetyków są super.
Alaffia Coconut & Shea odżywka do włosów - kupiona na iHerbie, dla mnie bomba! W parę minut robiła mi mięciutkie włosy i tak pięknie pachniała...miałam ją zrecenzować, ale w końcu nie wyszło. Do zapamiętania: przy kolejnych iHerbowych zakupach wrócić do tej firmy!
- Farmona Jantar wcierka do włosów - moja druga butelka, pierwszą używałam zbyt niesystematycznie by cokolwiek powiedzieć o działaniu. Teraz stosuję częściej - może nie codziennie, ale parę razy w tygodniu na pewno. Niestety oczekiwanych babyhair brak :-(


- Lush Mask of Magnaminty - najlepsza oczyszczająca maseczka, jaką znam. Miałam przyjemność zużyć kilka opakowań i to jest ostatnie - rezygnuję z kolejnych, bo nie jest wegańska.
- Luvos  maseczka nawilżająca z olejkiem migdałowym - połowa opakowania, które składa się z dwóch saszetek. Tania, to wzięłam, chociaż preferuję maseczki w tubkach. Bez szału niestety.
- Kiko tusz do rzęs Super Colour fioletowy - otwarty dawno temu, więc najwyższy czas wyrzucić. Odradzam. Efekt mizerny, za to jak tusz zawędrował do oczu (a wędrował często), pieczenie i łzawienie  miałam gwarantowane.
- Apivita serum do twarzy z borówką czernicą i witaminą C - boskie! Też miałam dokładniej opisać i nie starczyło zapału. Uzależniający zapach, świetna konsystencja (powiedzmy, że podobna do mleka, z wyglądu też). Działanie - mam nadzieję, że długofalowe. Skóra nie zaczęła nagle bić blaskiem, ale była zadowolona. Po nałożeniu tego serum nie musiałam już nakładać kremu (chociaż i tak to robiłam). W Grecji (może już w przyszłym roku?) od razu pobiegnę do apteki z tymi kosmetykami (mam ochotę dla odmiany na serum nawilżające)
- Bioderma Sebium płyn micelarny - często czytam dość umiarkowane opinie o tym produkcie, fakt że nie dorównuje wersji Sensibio, ale byłam zadowolona. Zmywał makijaż i tego oczekiwałam. Nie kupię więcej, bo wolę mieć ten sam płyn do oczu i twarzy - a tego nie stosowałam na powieki.
- L'biotica Biovax maseczka do włosów ciemnych - nie zauważyłam działania, może gdybym zużyła kilka opakowań...ale i tak już nie kupię, bo zawiera miód.
Babydream für Mama olejek dla pielęgnacji ciała dla kobiet w ciąży - chyba częściej używałam do całego ciała niż do olejowania włosów. Uwielbiam ten zapach :-)
- Vichy antyperspirant tzw. zielona kulka. Ja mówię "żegnam". Pierwsze parę opakowań było niezwykle skuteczne, kolejne niestety nie. Zmieniłam się albo ja, albo kulka, więcej szans nie będzie. Szukam następcy.
- Kiss My Face miętowy krem do stóp - opisywałam go. Cudów nie czyni, ale latem sprawdził się doskonale.

Koniec zużyć. Nie jest źle, starałam się sumiennie wykańczać moje przerażające zbiory :-D

Shopping time:


Equilibra szampon wzmacniający przeciw wypadaniu włosów
- Barwa szampon żurawinowy
- Facelle płyn do mycia razy dwa, wersja ulubiona - Sensitive
- chusteczki pielęgnacyjne Babydream i miniżel pod prysznic Bath & Body Works Warm Vanilla Sugar - do urlopowej torebki; możecie się zdziwić, że chcę nosić żel, ale nazbyt często w przygodnych toaletach jest bieżąca woda, a mydła brakuje. Tym razem będę na to przygotowana :-)
- Farmina olejek rycynowy - kupiony z myślą o rzęsach, na razie czeka w lodówce aż się zmobilizuję i umyję opakowanie po tuszu. Na skórze głowy pewnie też popróbuję.


- Lierac Sunific Extreme SPF 50+ mleczko do ciała razy dwa - na urlop, w dwa tygodnie spokojnie zużyję (a nawet mi zabraknie, ale nie tylko te dwie flaszki zabieram)
Dr Muller Panthenol Mleczko 7% - urlopowy balsam do ciała
- Turbie Twist dwupak ręczników z mikrofibry do włosów - nie było dużego wyboru kolorów i musiałam wybrać opcję biały + lila. Nie o kolor wszak tu chodzi, ale o wygodę. Miłość od pierwszego użycia!


- Bioderma Photoderm Bronz SPF 50+ sztuk pięć + Max SPF 50+ sztuk pięć. Tak, wiem, co teraz myślicie: "wariatka!". Mogę jedynie dodać, że trafiłam na wyprzedaż i za każdą tubkę zapłaciłam ok. 18,80 PLN. Po prostu mam teraz duży zapas :-)


Na zakończenie lakierowa orgia :-)
- CND Vinylux Weekly Top Coat + Married To The Mauve (chcę sprawdzić na sobie zapewnienia o tygodniowej trwałości), China Glaze Tongue & Chic, Howl You Doin', Fang-tastic
- Zoya Julieanne, P2 Strict, Hits Hera, Apolo, Dionisio (dziękuję Nolu!), L.A.Girl Teal Dimension i Brilliant Blue, NYX Dark Glitter (dziękuję Chanelastic!)
- Manglaze ILF, Fatty's Got More Blood i Matte Is Murder (dziękuję MarioAntonino!)

6 komentarzy:

  1. BD fur mam zacznę kłaśc na włosy od października :) mam nadzieję, że choć trochę zminimalizuje puch :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tymi filtrami to poszalałaś;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta guma balonowa z Lush'a musiała obłędnie pachnieć...:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, te HITSy to mi sprzed nosa sprzątnęłaś! Oczywiście, z moim refleksem, wpadłam na nie u Noli jakiś tydzień po apdejcie :> i już tylko wspomnienie pozostało...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sesese :-D zazwyczaj forum ogarniam na bieżąco, czasem się to opłaca :-)

      Usuń