Raport tym razem mocno spóźniony z powodu długiego weekendu :)
Trafiają do kosza:
- Babydream für Mama emulsja przeciw rozstępom. Kupiłam dla zapachu, który b. lubię i z rozpaczy, że w kolejnych Rossmannach nie mogłam wtedy znaleźć olejku i balsamu do kąpieli. Używałam jako balsam do całego ciała. Niestety dość długo się wchłania mażąc się na biało, więc nie planuję powtórnego zakupu. Poza tym mocniejszy zapach ma olejek i to jemu będę wierna.
- Facelle Sensitive płyn do higieny intymnej - mój ukochany niezbędnik wielofunkcyjny, w domu stosowany głównie jako szampon. W czasie promocji cenowej robię zapasy :)
- Babydream Kopf-bis-Fuß żel do mycia ciała - któraś z kolei butelka, stosuję do mycia dłoni. Uwielbiam, ale następnym razem kupię dla odmiany płyn do kąpieli, ten w litrowej butelce.
- Possibility Sweet Cinnamon Twist Szampon-Żel-Balsam 3w1 - przeciętny żel pod prysznic, nic szczególnego. Dość ładnie pachniał cynamonem. Główna zaleta to cena - 8,50 PLN za 525 ml.
- AVA aktywny koncentrat wyszczuplający (talię, brzuch, pośladki, uda). Sprzedano mi go na pograniczu daty ważności, pod koniec używałam więc do całego ciała. Nieładny zapach zniechęca mnie do ponownego zakupu. Stosowałam niezbyt systematycznie, więc działania wyszczuplającego nie zarejestrowałam (zresztą i tak w to nie wierzę :))
- Balea sól do kąpieli stóp trawa cytrynowa & mięta - saszetka na dwukrotne użycie. Rzadko używam soli do kąpieli, byłam więc mile zaskoczona odświeżającym działaniem na stopy. Muszę kupić coś podobnego.
-
SO' BIO etic suchy olejek do ciała - opisany
tutaj. Dla mnie super i właśnie przymierzam się do kupna kolejnej butelki.
- Kryolan puder sypki Anti-Shine. Opakowanie 30 g, więc pod koniec byłam już mocno znudzona. Matował mnie niestety nie na tak długo jak inne użytkowniczki (sporo pozytywnych recenzji), ale winię tu raczej stosowane pod niego filtry przeciwsłoneczne.
- MAC podkład Pro Longwear SPF 10 - kupiłam już kolejne opakowanie, co oznacza że go lubię. Zamierzam jednak nadal szukać podkładu-ideału :)
-
Iwostin Sensitia maseczka nawilżająco-odżywcza - lubiłam ją (recenzja
tutaj) i zużyłam kilka opakowań. Ale straciłam sympatię do firmy po tym, jak zaczęli zmniejszać pojemności niektórych kosmetyków pod płaszczykiem zmiany opakowań. Dlatego teraz wybieram inne maseczki.
- Korres masło do ust guava - pamiątka z Grecji, cudowny zapach, przyzwoite właściwości pielęgnacyjne. Nakładany w zbyt dużej ilości dawał lekki biały film, więc stosowałam głównie na noc i żałuję, że nie wybrałam wersji z kolorem. Może następnym razem :)
I raport zakupowy. W kwietniu całkiem skromnie, a na pierwszy plan wysunęło się włosomaniactwo :D. Mam nadzieję, że za jakiś czas moje włosy zaczną to doceniać i się odwdzięczą...
- Seboradin Niger balsam do włosów przetłuszczających się, skłonnych do wypadania. Po pierwszym zastosowaniu stwierdzam, że nie powtórzę zakupu z powodu zapachu - wprawdzie ulatnia się z suchych włosów, ale na mokrych b. czuć tymol, a ja go wyjątkowo nie znoszę.
- Seboradin maska przeciw wypadaniu i przerzedzaniu się włosów - ta z kolei pachnie milutko :)
- Bioetika maska nawilżająca
- STAPIZ Sleek Line maska Repair & Shine
- olej kokosowy BIO PLANETE - tym razem trafiłam na pachnący olej, rzeczywiście czuć ciasteczka-kokosanki (chociaż rozumiem tych, którzy określają ten zapach jako "spocony kokos"). Ja jestem zakochana, kolejny hit wielofunkcyjny - do ciała, dłoni, twarzy, włosów.
- Lactacyd emulsję do higieny intymnej razem z chusteczkami dostałam w pracy.
- Differin krem - kolejna tubka. Na razie stosuję ostrożnie, maksymalnie trzy razy w tygodniu, więc mało się łuszczę.
I skromne zakupy lakierowe - z kolekcji GDN Colour Alike: Gdański blues, Neptun, Daleko do Sopotu? i Za zielone.
Zakupy majowe będą dużo liczniejsze, mam więc nadzieję, że i z zużyciami nie będzie najgorzej...