Nawet nie wiecie, jaką mam ochotę pokazać w końcu jakiś nowy lakier do paznokci :). Ale dwa czynniki stoją na przeszkodzie: a/ mam drobny problem z żarówką imitującą dzienne światło, a naturalnego na razie za oknem brak; b/ jestem w trakcie dość gruntownego sprzątania mieszkania i maluję paznokcie zazwyczaj tuż przed wyjściem z domu i to jakimś banalnym kremowym lakierem, bo po powrocie znów sprzątam i rujnuję manicure, więc szkoda mi nakładać wymyślne brokaty, kiedy wiem, że przetrwają tylko dzień...Obiecuję, że następny post będzie lakierowy. A dziś zupa :)
Przepis pochodzi ze strony puszka.pl, zdjęcie jak zwykle moje.
Składniki:
3 średnie łodygi selera naciowego
3 średniej wielkości marchewki
1 średnia cebula posiekana
2 łyżki oliwy do smażenia
850 ml bulionu warzywnego
puszka pomidorów
łyżeczka przecieru pomidorowego
60 g pęczaku
60 g soczewicy (obojętnie jakiej)
sól
pieprz
majeranek
tymianek
posiekana natka pietruszki do posypania
kilka kropel sosu tabasco
Sposób wykonania:
Marchew pokroić na grubsze kawałki, selera w plasterki, cebulę posiekać.
Na oliwie podsmażyć cebulę, dodać marchew, seler, bulion, pomidory, przecier, pęczak, opłukaną soczewicę, przyprawy. Gotować na małym ogniu ok. godziny, aż warzywa będą miękkie.
Dodać sosu tabasco do smaku. Podawać z natką pietruszki i chrupiącym pieczywem.
Moje modyfikacje: nie lubię pietruszki, więc nigdy nie dodaję. Nie przepadam za cebulą, więc najczęściej podsmażam czosnek (czasami robiłam z szalotką i czosnkiem). Nie posiadam sosu tabasco, więc zazwyczaj sypię jak opętana ostrą paprykę albo chili - uwielbiam! Zupa zawsze wychodzi i jest b. łatwa, smakowała każdemu, kto ją jadł :). Najwięcej czasu zajmuje przygotowanie selera i marchewki, potem trzeba tylko przeczekać godzinę gotowania. Polecam i życzę smacznego!
jakiego rodzaju problem masz z żarówką? ja jutro składam reklamację, bo moja żarówa nie reaguje na pstryczek 0/1 i nawet po odłączeniu od prądu niektóre zwoje błyskają..... :-(((
OdpowiedzUsuńpstryczek 0/1 przestał działać po drugim pstryknięciu, machnęłam na to ręką i postanowiłam podłączać do kontaktu
Usuńale yyy...na razie nie mam do czego przymocować tej oprawki, muszę coś wykombinować :D
ale jak włożyłam do oprawki zwykłą żarówkę to pstryczek działa.... też rozglądam się za jakąś tanią lampką, którą zdemontuję i wkręcę tą latarnię, żeby nie trzymać jej w zębach podczas robienia zdjęć, zresztą, najpierw zobaczę co mi sprzedawca odpowie, może cała partia tych żarówek jakas felerna? wolałabym nie wywalić prądu w całym domu albo i klatce :-D... ech... a tyle było radości...
OdpowiedzUsuńwłaśnie sprawdziłam i na zwykłej żarówce też nie pstryka...w wolnej chwili planuję rozkręcić i zajrzeć do środka (nie żebym się na tym znała :))
UsuńA ja tam żadnego pstryczka nie zauważyłam, może mam inną? Ja kupiłam zwykłą lampkę na biurko, taka przykręcaną i do niej zamontowałam żarówkę. Tylko problem jest taki, że ta latarnia jest baaardzo ciężka, trochę buja się w gwincie i generalnie zastanawiam się nad jakąś oprafą typowo fotograficzną. Ale zainstalowałam ją w łazience i poznałam zupełnie inny wymiar oświetlenia przy robieniu makijażu, super!
UsuńJa w ogóle nie myśląc zamówiłam oprawę fotograficzną właśnie u tego sprzedawcy od żarówek, ją można przymocować do statywu (którego nie mam i nie chcę :))
Usuńciężka, olbrzymia, a światło mnie poraża :D
Szkoda, że jest tak buro za oknami.i trzeba się sztucznie wspomagać. Ja mam lampę ale szukam ustawień odpowiednich by dobrze pazurki złapać.
OdpowiedzUsuńZupa wygląda mega apetycznie:-)
OdpowiedzUsuńogólnie nie lubię zup i rzadko jem, a tę uwielbiam :)
UsuńPrzypomniałaś mi o zupie z soczewicy, kiedyś namiętnie robiłam, dzisiaj poszukam przepisu! :)
OdpowiedzUsuńjak znajdziesz, to podeślij proszę :)
UsuńKocham soczewicę, ale zupy jadam rzadko. Lubię gryźć jedzenie :-) ta wygląda miło, ale nie będzie wyjątków B-)
OdpowiedzUsuńPosty lakierowe są fajne, ale zupa też daje radę :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji będzie mi miło, jeśli skusisz się na zabawę, bo Cię otagowałam:
http://dziewczynazkotem.blogspot.com/2012/11/to-i-owo-o-mnie.html