Buuu, nie bawię się tak :(
W Chince Below Deck z poprzedniej notki widziałam kiedyś więcej fioletu, a w dzisiejszym bohaterze znacznie więcej niebieskości. Owszem, zawsze był szaroniebieski, ale patrząc na niego od dwóch dni widzę najczęściej szarość...
Zakochałam się w tym lakierze po obejrzeniu u Sabbathy i niedługo potem pojechałam do drogerii Douglas specjalnie po niego. Lakiery Art Deco mają dość okrutną cenę - w internetowym Douglasie aktualnie 29,90 PLN za 6 ml, ale ten musiałam mieć. Przy odrobinie uwagi wystarczy jedna warstwa, u mnie są dwie. Aparat widzi go tak jak trzeba, mój mózg niestety nie :(
światło sztuczne
światło "dzienne", typowo jesienne
Widzę go jako szaroniebieski z przewagą szarego. Bardzo ładny jest ale cena faktycznie zniechęca:-(
OdpowiedzUsuńdlatego to mój jedyny Art Deco :)
UsuńJa tu widzę niebieski jak nic, ale też mam takie lakiery kameleony. Ciekawe czy jeszcze ten można gdzieś dorwać, bo bardzo mi się zamarzył. :D
OdpowiedzUsuńja na zdjęciach też, a w realu jednak średni szary, popsułam się ;)
Usuńpiękny. coś mnie ostatnio bierze na takie odcienie :)
OdpowiedzUsuńOooooo jaaaaaaki ładny brudasek :) lubie takie kolory :)
OdpowiedzUsuńNiesamowity kolor, ciężko go określić, czyli coś co sprawia że chce się go mieć. Nie dziwię się, że specjalnie się po niego wybrałaś:)
OdpowiedzUsuńCudny jest ten lakier, czegoś takiego będę intensywnie poszukiwać :)
OdpowiedzUsuńWeź no, uspokój się, pokaż mi coś, co mi się nie będzie podobać XD
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuńpomyślę, pomyślę...
bardzo ładny kolor, lubię takie niejednoznaczne niebieskości :-)
OdpowiedzUsuńMam kilka lakierów Artdeco i uważam, że są niewarte swojej ceny :(
OdpowiedzUsuńlubię takie odcienie :) ale cena trochę straszy :P
OdpowiedzUsuńBardzo podobny do Blue India MACa, właściwie wygląda jak on :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się z nim skojarzył. Piękny! :)
Usuńuwielbiam takie kolory [2] :D
OdpowiedzUsuńPrzepiękny. Brakuje takich przykurzonych odcieni w mojej lakierowej szufladzie, muszę to nadrobić :)
OdpowiedzUsuń